Autor proponuje studium barwnej tradycji filozoficznej sięgającej po Leonarda, Campanellę i Giordana Bruna, tradycji, której sens - jego zdaniem - zrozumiał jednak dopiero Nietzsche. Poszukuje innej koncepcji rozumu, nie tej wywodzącej się od Doktryny, od Szkół i Wiecznego Powtarzania, poszukuje rozumu, który nie jest wolą, nie zbawia ani nie leczy.