🎀Recenzja🎀
Pewnie nikogo z was nie zdziwi jak po raz nie wiem który napisze, że kocham książki Ludki Skrzydlewskiej i będę to powtarzać do upadłego. Wciąż mam jeszcze do przeczytania Przeczucie, ale przeczytanie tego dzieli mnie mniej dni niż więcej. Nareszcie.
Lavinia, a bardziej Vinnie ma swoją własną księgarnie i jest autorką thrillerów erotycznych, ale ukrywa się pod pseudonimem i wie tylko o tym właściciel wydawnictwa, w którym jej książki są wydawane oraz poprzednia właścicielka. Nagle dzieją się dziwne rzeczy i okazuje się, że kobieta ma stalkera. Robi się niebezpiecznie i zwraca się z tym do Wayne’a właściciela wydawnictwa na początku go oskarżając o pewne sytuacje. Jednak, gdy okazuje się, że to nie on zaczyna się redakcja nad ostatnim tomem książki Vinnie. Obydwoje raczej nie darzą się sympatią przez niechęć mężczyzny do stylu pisania kobiety. Ale w pewnym momencie sytuacja wymaga, że obydwoje zaczynają spędzać ze sobą więcej czasu, a tajemniczy stalker robi coraz odważniejsze rzeczy.
Chemia między ta dwójką jest niewyobrażalna tak samo jak pożądanie. Niechęć między nimi coraz bardziej maleje, obydwoje zaczynają sobie zdawać sprawę, że się coraz bardziej do siebie zbliżają.
Kreacja bohaterów jest idealna. Stalker gdzieś się czai, a mimo to kobieta się nie poddaje. Nie chowa po kątach tylko stara się funkcjonować normalnie. Nie jest to szara myszka z resztą żadna bohaterka stworzona przez autorkę nią nie jest. A mężczyzna? Widać gołym okiem, że niechęć znika z czasem i coraz bardziej facet się w to angażuje. Uczucie, które ich połączyło i relacja jaką stworzyli bardzo mi się podobała. Cała akcja toczyła się tak jak trzeba nie za szybko nie za wolno. Przysięgam do samego końca nie wiedziałam kim jest stalker i nawet tej osoby nie podejrzewałam.
Prawda jest taka, że żaden z poruszanych tematów w książce nie został pominięty. Kwestia stalkera jest prowadzona od początku do końca i to samo tyczy, jeśli chodzi o świat wydawniczy. Dosłownie mieliśmy możliwość towarzyszyć Vinnie przy redakcji co wiązało się też ze słownymi potyczkami.
Zwyczajnie w świecie ja żyję dla książek Ludki Skrzydlewskiej i chce już kolejną perełkę spod jej pióra.
10/10