Sięgnęłam po tą książkę dosłownie dla otrzeźwienia. Poprzednia złamała mi serce, więc postanowiłam, że nieco ostudzę moje zapały i przeczytam coś, co jako tako uczuć w sobie nie zawiera. Autor opisał tutaj bowiem poniekąd życie i dokonania Ferdynanda Porschego dokumentując to dodatkowo czarno białymi zdjęciami. Już mając jedenaście lat ludzie wiedzieli, że był bardzo inteligentny. Określali go jako myśliciela i majsterkowicza, który był kulturalny, porządny i milczący. Większość jego planów zrodziła się w jego głowie zanim cokolwiek zaczął robić. Był bacznym obserwatorem, który gdy podjął się jakiegoś tematu, zasypywał innych pytaniami. Największym jego zamiłowaniem była elektryczność. Pomimo uporu ojca, by wybić mu z głowy jego pomysły, on nie poddawał się i w ukryciu montował swoje skarby. Po krótkiej notatce z jego zainteresowań i życia przejdziemy do pierwszych samochodów, które prezentowali z gracją. Dowiadujemy się też o jego kontaktach z Hitlerem z których opisów niektórzy nie będą zadowoleni. Za jego czasów było zaszczytem pracować dla takiego człowieka, a z naszej perspektywy wygląda to zupełnie inaczej. Podczas czytania starajcie się nie oceniać nikogo, gdyż autor ukazywał nam jego życie, wynalazki i fakty. Osoba Hitlera jest tutaj dodatkiem, który występował w jego pewnej części życiowej. Autor, by nie skupiać się tylko na modelach aut, ich ciężkości i opisów z czego są zbudowane, dokładał nam też wiedzy historycznej, a mianowicie ilu Żydów było nimi przewożonych, gdzie trafiali. Zobaczymy też jak ich czasy się zmieniały i z jakimi trudnościami naszemu bohaterowi przyszło się zmierzyć. Były to bowiem lata, gdzie zasady wyznaczali ludzie i niektórym, nawet Ferdynandowi również robiono na złość. To były tak zwane widełki czasowe w którym ludzie w określonym wieku mogli pracować, bez względu na to, jakie się miało doświadczenie oraz wiedzę. To, co zauważyłam na zdjęciach, to, że fałszyzm było widać gołym okiem. Pomimo konkretności w wydarzeniach, książka zamknęła w sobie kilka uczuć, do których z pewnością każdy z was dojdzie. To dosłownie odskocznia między tym, co mamy teraz, a tym, co było kiedyś.