Miałam nosa, że to będzie wciągająca lektura i nie pomyliłam się. Nie ma się co bać ciężkiej treści, książka jest napisana prostym językiem. Myślę, że każdy z chętnych czytelników byłby w stanie ją zrozumieć, nawet ci, którzy już zdążyli zapomnieć, co się działo na lekcjach biologii. Autorka za każdym razem starała się znaleźć odpowiednie metafory, aby trudne pojęcia wyjaśnić jak najprościej.
Materiał jest uporządkowany, przytaczane przykłady ciekawe, niektóre tytuły rozdziałów podane z przymrużeniem oka ("Suplementy diety, pseudomedycyna i rewelacje z internetu", "Gdy coś idzie nie tak - nawrót choroby", "Diagnostyka genomowa - to nie bułka z masłem"). Zwyczajnie dobrze się to czyta i można dowiedzieć się mnóstwa nowych rzeczy.
Polecam absolutnie każdemu. Jeśli temat jest dla ciebie za ciężki, dawkuj sobie regularnie małe rozdziały. Co drugi lub trzeci z nas prędzej czy później będzie musiał zmierzyć się ze swoim własnym nowotworem, więc chyba warto poznać i zrozumieć wroga jak najlepiej?