" Podług kalendarza niezbyt odległe to czasy, gdy jednak pamięć moją, za świadka wezmę, to jakby mgła przeszłości je pokrywała. Skończyłem wtedy szkoły i całymi dniami rozmyślałem nad wytknięciem sobie celu w życiu., W spuściźnie po rodzicach zostało mi około trzystu rubli, noża więc na gardle nie miałem i mogłem z kilka tygodni podumać zanim wziąłbym się do pracy. Wolne chwile spędzałem w cukierni, gorliwie studiując gazety. Znajdowałem tam potwierdzenie mglistych i niewyraźnych planów, a właściwie gotową nauczkę, którą należało tylko na czyn przetłumaczyć. A jednak wciąż jeszcze nie byłem zdecydowany, jakiej mianowicie gałęzi przemysłu mam się poświęcić. Bo, że na drogę przemysłową pójdę, w tym wątpliwości być nawet nie mogło. "