Do czego zdolny jest ktoś, w czyje ręce złożono los tysięcy ludzi? Czy władza w ekstremalnych warunkach musi być władzą absolutną? Czy strategia mniejszego zła może być usprawiedliwiona, kiedy w grę wchodzi życie ludzkie?
W mieszkaniu współczesnego polskiego pisarza pojawia się tajemniczy jegomość. Składa propozycję popartą pokaźną sumą ? pisarz ma się udać do Łodzi, gdzie przyjrzy się dziwnemu procesowi. Na ławie oskarżonych zasiądzie Mordechaj Chaim Rumkowski, zwany Chaimem Groźnym lub Królem Chaimem Pierwszym. Jako przewodniczący Judenratu stworzył w łódzkim getcie doskonale prosperujące państwo niewolnicze, które dostarczało Niemcom wszelkich dóbr. Miał to być sposób na ocalenie 70 tysięcy Żydów przed Zagładą. Jednak rządy Chaima miały swoje mroczne strony?
Świadkami w tym widmowym procesie będą ofiary i współpracownicy Rumkowskiego. Kafkowska atmosfera, balansowanie na granicy urojenia i rzeczywistości oraz zdrowa dawka autoironii? Nie ma wątpliwości, Bart po raz kolejny wspiął się na wyżyny literackiego kunsztu.
Od powieści wymagam atrybutów boskich, czyli tworzenia osobnego, zdawałoby się niemożliwego, a jednocześnie realnego świata. W takim świecie pisarz jest więc z pewnego przymusu każdą ze swoich postaci.
Andrzej Bart
W mieszkaniu współczesnego polskiego pisarza pojawia się tajemniczy jegomość. Składa propozycję popartą pokaźną sumą ? pisarz ma się udać do Łodzi, gdzie przyjrzy się dziwnemu procesowi. Na ławie oskarżonych zasiądzie Mordechaj Chaim Rumkowski, zwany Chaimem Groźnym lub Królem Chaimem Pierwszym. Jako przewodniczący Judenratu stworzył w łódzkim getcie doskonale prosperujące państwo niewolnicze, które dostarczało Niemcom wszelkich dóbr. Miał to być sposób na ocalenie 70 tysięcy Żydów przed Zagładą. Jednak rządy Chaima miały swoje mroczne strony?
Świadkami w tym widmowym procesie będą ofiary i współpracownicy Rumkowskiego. Kafkowska atmosfera, balansowanie na granicy urojenia i rzeczywistości oraz zdrowa dawka autoironii? Nie ma wątpliwości, Bart po raz kolejny wspiął się na wyżyny literackiego kunsztu.
Od powieści wymagam atrybutów boskich, czyli tworzenia osobnego, zdawałoby się niemożliwego, a jednocześnie realnego świata. W takim świecie pisarz jest więc z pewnego przymusu każdą ze swoich postaci.
Andrzej Bart