To przejmujące świadectwo autentycznego nawrócenia. John Pridmore [ur. 1964 r.] był gangsterem z londyńskiego East Endu. Jego marynarkę krojono tak, aby pod jej połami mógł chować maczetę, a w kieszeniach kastety. Wiódł życie bogate i pyszne, nie odmawiając sobie niczego i niemal przed niczym się nie cofając. Aż pewnej nocy to Bóg go cofnął z wybrukowanej grzechami drogi wiodącej do piekła, by z zaułków półświatka wyprowadzić na ścieżkę nadziei i wiary. Każdego dnia powtarzamy: "Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom", by wciąż się przekonywać, że najtrudniej wybaczyć sobie. Najtrudniej zmienić samego siebie, najtrudniej własne życie przemienić w Dobrą Nowinę. Nie da się tego dokonać bez aktu przywodzącego na myśl modlitwę św. Augustyna: "O, Panie, czemu zwlekasz? [...] Jak długo, jak długo jeszcze? [...] Dlaczego nie w tej chwili? Dlaczego nie teraz już kres tego, co we mnie wstrętne?". Historia Johna Pridmore'a uczy, że w świetle Bożej łaski ten akt staje się możliwy "tu i teraz" nawet dla umysłu wypaczonego mrokiem, dla serca zgorzkniałego i zatwardziałego. Posłuchajmy go - już nie budzącego respekt przestępcy, ale żarliwego ewangelizatora, który dokonał głębokiej przemiany wewnętrznej w sposób równie zdumiewający, co prosty: "Przeszłość pozostawiam Bożemu miłosierdziu, przyszłość - Bożej opatrzności, teraźniejszość - Bożej miłości".