Opisywaną przez przybyszów wystawę można by uznać za uosobienie specyfiki Zachodu, miejsce, gdzie istniał przymus odgrywania roli widzów tak uporządkowanym świecie, by stale coś przedstawiał. Dzięki wystawie bliskowschodni podróżnik stykał się z dziwacznym sposobem porządkowania świata, który zyskiwał w nowoczesnej Europie coraz większa popularność; mógł on uchwycić specyficzną relację między jednostką a światem sprowadzonym do rangi obiektu - przedmiotu, którą Europejczycy wydawali się brać za doświadczenie rzeczywistości. W efekcie - niech wolno mi będzie sformułować ten tymczasowy wniosek - rzeczywistością stawał się świat poddający się jednostce na tyle, na ile dawał się zmienić w eksponat. Przybysze spoza kontynentu trafili w Europie na sytuację, którą, odwołując się do sformułowania Heideggera, można by nazwać wiekiem wystawy. Wystawa światowa nie oznacza tutaj wystawy, na której ukazany jest świat, ale świat rozumiany i ujmowany tak, jakby był wystawą.