Patrząc na opis książki, zapowiadało się co najmniej dobrze. Halloween'owe morderstwa, dynie i tajemnica rodziny z małego, amerykańskiego miasteczka River's End w stanie Kalifornia. Dodatkowo, informacja w postaci "18+" na okładce, sugerowała, że będzie to jedna z tych, mocniejszych opowieści, z których w końcu słynie, John Everson. Nic bardziej mylnego.
Grupka przyjaciół z opisu? Jennica Murphy przybyła tu ze swoją przyjaciółką Kristin, a chłopaków poznały w okolicznym barze, zatem jaka grupka przyjaciół? Dalej, próbuje się to wszystko, jako tako ułożyć. Morderstwa przyprawiające o gęsią skórkę mieszkańców, którzy doskonale pamiętają wydarzenia z minionych czasów. Eksploracje okolicy jak i samego domu rodu Perenais. Księgi o czarach, pamiętniki, seanse z tabliczką Ouija. Strasznie? Tak, zdecydowanie, strasznie się to wlecze.
Wisienką na tym rozmokłym torcie jest korekta tekstu, a raczej jej brak. Błędy, literówki, często zniekształcające znaczenie wyrazów. Mam pierwsze, papierowe wydanie, więc może ten problem zniknął, bądź zniknie wraz z kolejnym, ale w przypadku ebooka wygląda to tak samo żałośnie. A mimo to, ktoś się pod tym podpisał. Była już taka akcja z treścią Johna Eversona, kiedy inne wydawnictwo puściło do sprzedaży książkę bez korekty. Naprawili swój błąd, wysyłając za darmochę drugi, poprawiony egzemplarz. Tutaj? Cisza, nie było tematu.
Czy można ten tytuł uratować mianem horroru klasy B? Może i tak, ale ta tandeta powinna raczej dotyczyć tylko fabuły, a nie całości wykonania. Może i taki był zamysł, skoro ta pozycja nawet różni się formą na tle innych tytułów autora wydanych przez to samo wydawnictwo. Przeciętna? Może być? Słaba? Chyba nigdy nie miałem tak wielkiego dylematu. Szkoda, że w tak niskich szczeblach skali.