"Dwie miłości" - według słów samej autorki - mówią o macierzyństwie jako o młyńskim kamieniu na matczynych barkach, o nieodwracalnej odpowiedzialności, o najtrudniejszym obowiązku wychowawczym. Najtrudniejszym - bo towarzyszy mu bolesna walka między rodzicielskim instynktem posiadania a ryzykiem stopniowanej wolności, udzielanej własnemu "małemu”, między instynktem, który każe bronić i ochraniać własne potomstwo, a społeczną odpowiedzialnością matki-człowieka, która musi swoje dziecko odważnie hartować, by stało się samodzielną i odpowiedzialną istotą.