Skończyłam, a właściwie należałoby powiedzieć, zmęczyłam tę książkę i była to prawdziwie trudna "Droga do odkupienia". Ostatniego Harta czytałam, jak mi się zdaje kilka lat temu, oceniłam wysoko i fakt niezaprzeczalny, do dzisiaj je pamiętam. "Droga do odkupienia" w moim odczuciu była zbyt rozwlekła, przegadana i z wieloma powtórzeniami tych samych sekwencji w czasie różnych "rozkmin".
Nie zmienia to jednak faktu, że intryga kryminalna zamotana koncertowo. Mamy dwóch głównych złoczyńców. Psychopatę i sadystę. Kilku złych mniejszego kalibru i garsteczkę tych dobrych. Czasami nie wiedziałam, co jest prawdą co klasyczną zmyłką, co się dzieje w realu, a co jest wytworem zmaltretowanej psychiki. Jedno wiem na pewno, bardzo wcześnie udało mi się wytypować "ogrodnika" i mimo usilnego mylenia tropów i wskazań innych głównych winnych, nie dałam się wyprowadzić na manowce.
To jest naprawdę dobra, a nawet bardzo dobra książka, jednak mogłaby być spokojnie o jakieś sto stron krótsza. Jakby tak na tych stu stronach zawrzeć te wszystkie powtórzenia, dygresje i większość rozkmin i wyrzucić, książka byłaby rewelacyjna. Taką bym jej wystawiła ocenę, taką jak poprzednim dwóm tego autora. Szczerze mówiąc, nie pamiętam czy tamte też były takie przegadane, może nie były, a może ja po prostu parę lat temu miałam więcej cierpliwości?