Narratorka opisuje w tej książce straszną zbrodnię jakiej dokonano na rodzinie zamieszkującej tytułowy dom na pustkowiu . Zabito całą rodzinę w prawdziwie bestialski sposób , nie oszczędzając nawet małych dzieci i młodej kobiety która akurat w ten właśnie dzień najęła się do pomocy w gospodarstwie u tej rodziny . Książka ma formę reportażową i opisową . Nie ma w niej dialogów . Jest reporterka która przyjeżdża do tej małej niemieckiej wioski , bo przeczytała o niej w prasie . A wcześniej była w niej tylko raz , jako mała dziewczynka na wakacjach i pamięta ją jako sielsko anielskie miejsce . Skąd więc taka straszna zbrodnia ? Kto to zrobił i dlaczego ? W trakcie przepytywań mieszkańców wioski na jaw wychodzą coraz to nowe fakty . Każdy z sąsiadów coś od siebie dorzuca , nie wyłączając nawet księdza i jego gospodyni . Okazuje się że rodzina z domu na pustkowiu kryształowa nie była . Wręcz odwrotnie , patologia goniła patologię . Ale to wciąż nie tłumaczy kto czuł się aż tak skrzywdzony przez tę rodzinę , by dopuścić się takiego czynu . Podsuwani są czytelnikowi wciąż nowi potencjalni zabójcy , przywołano nawet historię polskiej robotnicy przymusowej , która nie mogąc znieść okropnego traktowania , popełniła samobójstwo . Autorka prowokuje by się zastanowić , czy to może rodzina owej drobniutkiej , ciemnowłosej Polki dowiedziała się wszystkiego i przyjechała się zemścić , wszak minęło dopiero dziesięć lat od zakończenia wojny . Jednak takich podejrzanych jest znacznie więce...