Larson to starszy człowiek, którego stan zdrowia w ostatnich latach coraz bardziej się pogarsza. Razem z głównym bohaterem starzeje się jego dom. Starszy pan nie dba o rośliny, które uschnięte stoją na parapetach, nie ściera kurzu, którego wszędzie jest pełno i nie myje brudnych okien, przez które promienie słoneczne nie mają szansy się przebić. Nawet ukochany kot staruszka Jan Sebastian pewnego dnia wyszedł z domu i już nie wrócił. Larson często wraca do wspomnień z przed lat. Przypomina sobie czasy, kiedy jego żona Sara jeszcze żyła i malowała piękne obrazy. Wspomina także momenty, kiedy syn i córka bawili się w dziecięcym pokoju. Teraz to już dorośli ludzie, którzy mają swoje rodziny i własne dzieci.Larson czuje się samotny, brakuje mu tych wspólnych chwil, śmiechu dzieci i nowych obrazów powstających w pracowni. W domu panuje przygnębiająca cisza, a Larson jakby przygotowując się do kresu życia gasi światła w całym domu. Niespodziewanie do drzwi zrzędliwego mężczyzny puka mały chłopiec z prośbą o zaopiekowanie się jego roślinką na czas wyjazdu. Staruszek nawet nie zdążył odmówić małemu sąsiadowi, kiedy usłyszał trzaśnięcie drzwi i odgłos odjeżdżającego samochodu. Tym sposobem Larson musi zaopiekować się doniczką z kupką ziemi, w której nawet nie widać roślinki. Mężczyzna nie jest zadowolony z powierzonego mu zadania, uważa, ze jest za stary, by opiekować się czymkolwiek. Właśnie w tym momencie zaczyna się przemiana głównego bohatera.
Książka to pełna refleksji, w...