Cztery kobiety jakże różne w swoich decyzjach i wyborach, cztery domy , cztery relacje z matką , albo raczej brak tych właściwych relacji, cztery zadania, inne dla każdej z nich . Jedna wspólna terapia '' U Aliny ''. Ale to wszystko już wiecie z opisu i z opinii innych czytelniczek . A co do mojej opinii...
Cóż, ja zacznę od plusów. Książka jest głównie o kobietach i głównie dla kobiet, jednak jak jakiś mężczyzna skusi się by ją przeczytać, to też raczej na dobre mu to wyjdzie. Pro kobieca lektura o kobiecej przyjaźni. Na pewno, jest to książka potrzebna, na pewno pomoże niektórym kobietom, a jeśli nawet nie pomoże, to przynajmniej '' wymusi '' zastanowienie się nad tym jak wygląda ich życie i jakie były ich relacje z matką . A pewnie nawet rozczuli i wyciśnie łzy . Niestety dla mnie to za mało . Książka nie jest zła i szybko się czyta , pochłonęłam ją w dwa wieczory, ale dla mnie jest za płytka. Te relacje, różne nie tylko z matkami , były naprawdę skomplikowane , dobrze opisane, ale tylko '' czynnościami '' zabrakło mi pogłębienia postaci , '' myślenia '', odczuwania. Karolina zadzwoniła do domu , co myślała jak tam dzwoniła ? jak się z tym czuła ? . Jak się czuła Katarzyna kiedy rugała ją córka mężczyzny u którego pracowała. Nie wiemy, wiemy tylko że stała i nic nie mówiła. Tego mi bardzo zabrakło, tego co działo się w głowach tych kobiet . Mam wrażenie że autorka trochę ' po łebkach '' potraktowała temat uczuć i odczuć. Druga sprawa z którą nie mogę się zgod...