Szwajcarią wstrząsa informacja o brutalnym zabójstwie nastolatka w małej miejscowości położonej u podnóża Eigeru. Zaledwie miesiąc wcześniej w pobliżu odnaleziono ciało mężczyzny, który prawdopodobnie zginął z ręki tego samego człowieka. Miasteczko pustoszeje, turyści zaczynają obawiać się o swoje życie, a policja nie wydaje się działać skutecznie. Dyrekcja jednego z hoteli angażuje Piotra Sauera-prywatnego detektywa, znanego nam już z pierwszej książki Anny Górnej, by rozwikłał sprawę, kładąc jej kres.
W "Dolinie straconych złudzeń" lokalna społeczność Niederwalden od pierwszych chwil daje Sauerowi odczuć, że nie jest mile widzianym przybyszem. A.Górna w swej książce oddaje zarówno urok otaczającego krajobrazu, jak również mentalność jego mieszkańców, ich specyfikę, a częściowo nawet panujące tam nastroje społeczne.
W szczególny klimat tej pięknej miejscowości autorka wplata naprawdę nieźle skonstruowaną intrygę, ciekawych bohaterów oraz elementy alpejskiego folkloru, dzięki którym historia jeszcze mocniej intryguje. Akcja zawiązuje się stopniowo, jednak całość - mimo niespiesznego tempa - utrzymuje uwagę czytelnika.
Przy okazji "Krainy złotych kłamstw" pisałam, że mimo dobrego pomysłu fabularnego i autentycznego dopracowania licznych wątków, powieść wydaje mi się być nieco przegadaną. W przypadku "Doliny straconych złudzeń" tak nie jest, autorka oszczędniej kreśli obraz prywatnego życia większości bohaterów, sygnalizuje ich wzajemne powiązania, ale robi to o wiele bardziej przejrzyście niż w debiucie. Dzięki temu czytelnik lekko przepływa przez tekst, bez obawy, że pogubi się w liczbie występujących w powieści postaci.
Książki A.Górnej łączy osoba detektywa i jego asystentki, Mii. Znajomość pierwszego tytułu nie jest niezbędna, pozwala jednak lepiej zorientować się w prywatnych rozterkach byłego policjanta.
Obok świetnie wykreowanych postaci, ogromnym plusem tej historii jest fakt, iż dotyka ona istoty relacji rodzinnych, mówi o wadze wzajemnego zaufania, zrozumienia, wsłuchania się we wzajemne oczekiwania, a nawet pretensje, bowiem te -pozostawione same sobie -rozrastają się, nadając życiu nowy, nie zawsze korzystny, bieg.
Krok po kroku poszczególne elementy układanki nabierają sensu, czy Sauer zdąży odkryć tożsamość mordercy, czy będzie mógł go zatrzymać? Czytajcie!