„Czasem można zaprzeć się wszystkiego, ale prawda i tak wróci. Zawsze wraca. Niesie ból, cierpienie, śmierć. Ale niesie też radość. I życie”.
Warszawa. Miasto, które nieustannie czaruje swoją historią, kulturą i energią. Ciągle się rozwijając, daje mieszkańcom i odwiedzającym mnóstwo powodów do dumy i podziwu. Pełne życia, tętniące różnorodnością, promujące tolerancję i autentyczność.
To właśnie tu, w miejscu publicznym, przed znanym klubem gejowskim Umbrella, pewnego dnia dochodzi do brutalnego zabójstwa osoby należącej do mniejszości seksualnych. To wydarzenie zwiastuje początek całej serii makabrycznych aktów „gniewu” KOGOŚ, kto ewidentnie sam na własnej skórze doświadczył jakiegoś cierpienia. KOGOŚ, w kim urosło potężne zło. KOGOŚ, kto jest zdolny do szalonych zbrodni.
Poszczególne zabójstwa dokonywane z wyrachowaną precyzją łączą się, tworząc pajęczą sieć wymykającą się spod kontroli utartym schematom, policyjnym procedurom, zdrowemu rozsądkowi..
Od samego początku śledztwem, z którego lada chwila mogła zrobić się sprawa polityczna, zajmuje się między innymi policjant z Wydziału do walki z Terrorem Kryminalnym i Zabójstw Komendy Stołecznej Policji – Komisarz Robert Szulc. Człowiek z krwi i kości, ale przede wszystkim rasowy pies – wyszkolony, doświadczony, z wyczulonym węchem, wrażliwym słuchem, przenikliwym wzrokiem.. świadomy swojej niezawodnej intuicji.
A sprawa zdaje się być bardziej skomplikowana niż ktokolwiek przypuszcza.. Pojawiające się co chwila ofiary łączy znak tęczy i prawdopodobnie ten sam, nieznany nikomu sprawca.
Kto tak naprawdę jest tu tylko pionkiem w grze, a kto dyktuje zasady? I czy cena prawdy nie jest aby zbyt wygórowana?
„Doktryna” to nie lada kryminalny smaczek dla wielbicieli gatunku i nie tylko. Przepełniona mrokiem i naznaczona jaskrawymi zmarszczkami historia angażująca czytelnika emocjonalnie i zmuszająca do wyjścia poza algorytm własnych definicji. Posiadająca swój pierwszy, drugi, a nawet trzeci plan opowieść mocno osadzona w rzeczywistości. Autor nie unika trudnych tematów i nie boi się kontrowersyjnych projektów, a przede wszystkim nie nadużywa wielkich słów. Zabójczo realistycznie trafia w punt współczesnych „polskich” bolączek i tematów tabu.
Polecam.