'' Dobre dziecko '' - to druga z trzech książek pani Romy Ligockiej którą zakupiłam i przeczytałam. Zakupiłam niejako bezmyślnie, zwiedziona bardzo dobrymi opiniami w internecie. Niestety mnie z panią Ligocką zupełnie nie po drodze. Omawiana powieść ma być '' biografią, autobiografią, pamiętnikiem ''. Owszem jest '' biografią - głównie matki pani Romy, pamiętnikiem głównie babki autorki ze strony matki, Anny Abrahamerowej, jak wynika z kart tego pamiętnika snobki do kwadratu. Jest też autobiografią , tylko jakąś niespecjalnie obszerną , autorka ma do powiedzenia zdecydowanie więcej o swojej matce, babce, kochanku matki i jego rodzinie niż o sobie samej. Ciągle '' biedna '' i ciągle pokrzywdzona Romeczka, która '' na złość matce odmrozi sobie uszy '' . W tym wypadku nie będzie jadła i już ! może zagłodzi się na śmierć i co jej zrobicie ?. Od strony technicznej książka jest niezła, można ją czytać bez zniechęcenia i zacięć, więc warsztatowo mogłabym ją ocenić jako dobrą gdybym miała ją oceniać w kategoriach literackiej fikcji, zmyślonej powieści. Jednak jeśli mam ją oceniać w kategoriach literatury faktu, to uważam że pani autorka powinna znaleźć sobie inną formę terapii niż szarganie imienia matki . Sama mam córkę i uczę ją że '' własne brudy '' pierzemy w swoim rodzinnym gronie, tak też uczyła mnie moja matka. Ale teraz widać taka moda że każdy sprzeda swoją prywatność za cenę sławy . I wszystko jest w porządku, chociaż jak dla mnie, moralnie dwuznaczne, dopóki wystawia...