"-Ile myśli co dzień mózg tworzy spontanicznie?
- Siedemdziesiąt tysięcy".
Do ostatniego słowa to książka która uderza mocno dzięki głównej bohaterce i jej narracji pierwszoosobowej ale też przez to o czym opowiada, na czym się skupia i naprawdę pokazuje coś, co odmienia życie. Po przeczytanej książki słowa od autorki sprawiają, że na całą historię patrzymy pod trochę innym kątem.
Książka określana jest jako jedna z najsmutniejszych książek, jakie kiedykolwiek przeczytasz i to sprawiło, że trochę bałam się po nią sięgnąć nie z powodu wzruszenia, ale tego że go nie poczuję. Na szczęście okazało się, że autorka wycisnęła ze mną nie łzy, zaskoczyła dość niespodziewanie a przede wszystkim sprawiła, że historia stała się mocno prawdziwa dając do myślenia nad tym jak wiele ukrywamy przed innymi "przyjaciółmi".
Historia przedstawiona sprawia, że zastanawiamy się nad tym jak toksyczność buduje a zarazem niszczy relacje i że tak po prawdzie czasem w ogóle jej nie dostrzegamy, bo jest bezpiecznie i wygodnie. A zmiana jest trudna gdy zostaje się samym. Samo przedstawienie OCD uderza, a szczególnie we mnie uderzyło bo było przedstawione w taki sposób, że kwestionuje się to co dzieje się w naszej głowie i sprawia, że fikcja balansuje na granicy rzeczywistości.
Książka opowiada o drugiej szansie, o byciu normalnym za wszelką cenę i o budowan...