Z jednej strony posiadanie dziecka to niezwykle ciężka praca. Czasem na koniec dnia mama jest wykończona dzieckiem i jedyne o czym marzy, to umyć się, paść na łóżko i zasnąć. Z drugiej jednak strony, bycie mamą to bardzo dużo uśmiechu, uczenie dziecka wartościowych rzeczy, dużo radości i szczęścia. Czytanie jest jednym z promyków, które mogę podarować swojemu dziecku. Dlatego dzisiaj przychodzę do Was z troszkę innym, bardziej dziecięcym postem, w którym główną rolę odegra Jorg Muhle i jego książka Do kąpieli, króliczku.
Do kąpieli, króliczku to pewien rodzaj opowiadania, historyjki, ale nie takiej zwykłej. Jest to wyjątkowa historia, ponieważ, aby miała ona sens, musi w niej uczestniczyć sam czytelnik, czyli małe dziecko.Wydarzenia, które odbywają się we wnętrzu tej książeczki nie mogą mieć miejsca bez dziecka, które pomoże głównemu bohaterowi, króliczkowi, w wieczornej toalecie. Tekst jest krótki, prosty, idealny, aby małe dziecko mogło zrozumieć, czego oczekuje od niego autor. No i rysunki - niezbędne, ponieważ bez rysunków książeczka dla dzieci nie może istnieć. A w tej pozycji są one nad wyraz ważne, gdyż dziecko musi widzieć, gdzie włączyć suszarkę, gdzie króliczek ma oczy, aby mu je zakryć przed lecącą wodą, lub w która stronę dmuchać, aby wysuszyć króliczkowi głowę.
Do kąpieli, króliczku to niezwykła książeczka, która za zadanie ma zaangażowanie małego, już ponadrocznego dziecka w historię malutkiego królika. Dziecko w tym wieku uczy się bardzo dużo,...