Opinia na temat książki Demony Babiej Góry

"Myślała, że od nich uciekła. Ale one podążyły za nią."

Barbara Zajda ma dar do pakowania się w kłopoty. Nawet podczas urlopu wplątuje się w sprawę zaginięcie właścicielki pensjonatu, w którym początkowo miała się zatrzymać. Policjantka przez cały ten okres mierzy się z własnymi demonami. Ale, co jeśli w Marucicach kryje się większe zło?
Akcja toczy się na dwóch płaszczyznach. Wracamy do 1969 roku do PGR-ów, gdzie Jadzia z synem Andrzejem otrzymują zakwaterowanie i pracę. Kobieta stara się odciąć od zła, które ciągnie się za nią od Babiej Góry. Te wydarzenia przeplatają się z rokiem 2022, gdzie policjantka Barbara Zajda wyjeżdża na urlop do Marucic. Próbując uciec od problemów, wpada na trop zaginięcia Darii Kuleszy - właścicielki pensjonatu. Nawet nie zdaje sobie sprawy, jakie mroczne tajemnice skrywają tutejsi mieszkańcy.
To książka o demonach przeszłości. O tym, że zło czai się w każdym człowieku. O tym, że zbrodnie sprzed lat wpływają na również na teraźniejszość.
Ogólnie historia bardzo mi się podobała. Jedynym minusem była dla mnie zbyt wolno rozwijająca się akcja i użycie gwary. Mimo że nie czytałam poprzednich części, nie wpłynęło to jakoś na tę część, ale na pewno nie sięgnę.