Czy Weberowskie odczarowanie świata rozwiało wreszcie złudzenia, że demokracja jest lekiem na całe zło? W ciągu minionej dekady sława i chwała triumfu zachodniego modelu nad reżimami socjalistycznymi wyparowała. Pojawiły się natomiast liczne symptomy powszechnego zwątpienia w demokratyczne instytucje i wzory partycypacji politycznej. W wielu demokracjach zachodnich przejawami tego rozczarowania jest niedowład demokratyczny, polityka resentymentu i polityczna anomia, a także ruchy protestu. Różne wyzwania stoją przed demokratycznymi rządami. Wspólnym problemem jest jednak spadek wyborczego poparcia dla rządzących partii politycznych, znaczący wzrost absencji wyborczej, niestabilność elektoratu, postępujące rozdrobnienie systemów partyjnych, erupcja ruchów społecznych, które omijają system tradycyjnych przedstawicielskich instytucji politycznych, a także powstawanie partii radykalnych i/lub partii jednej sprawy. W ciągu minionej dekady populizm często stosowano jako wygodny sposób opisywania zjawisk politycznych, które odbiegały od normy. Tak jakby samo użycie tego terminu wystarczająco jasno tłumaczyło powstawanie nowych form politycznej mobilizacji. Populizm stał się, zwłaszcza w mediach, sloganem odnoszącym się do nowo powstałych ruchów politycznych lub społecznych występujących przeciwko uznanym wartościom, zasadom i instytucjom demokratycznej ortodoksji. W ten sposób w ciągu kilku lat populizm został uznany za ekwiwalent patologii demokracji. Yves Mény, Yves Surel, "Zasadnicza dwuznaczność populizmu" (fragmenty)