Dopiero niedawno odnotowano przekroczenie przez ludzką populację poziomu 8 miliardów, gdy pojawiają się coraz liczniejsze symptomy wyludniania różnych regionów świata. W Polsce są one obserwowane już od kilku lat, wraz z gwałtownie spadającym wskaźnikiem dzietności. Dominujące dotychczas i nadal pojawiające się w debacie publicznej wyjaśnienia tych zjawisk, odwołujące się do czynników ekonomicznych i socjalnych, są chybione. Coraz wyraźniej widoczny jest paradoks ekonomiczno-demograficzny, polegający na spadku dzietności wraz z poprawą warunków życia rodzin i opieki nad dziećmi. Znajduje on potwierdzenie w różnych społeczeństwach, czyli ma charakter ponadkulturowy, odzwierciedlając ogólnoświatowe, a więc ogólnoludzkie trendy cywilizacyjne. Ich uwarunkowania, charakter i przebieg są różnorodne: od emancypacji kobiet przez dostęp do metod regulacji zapłodnień i urodzeń aż po wzrost alternatywnych w stosunku do aktywności seksualnej i rozrodczej możliwości organizowania sobie życia współczesnych ludzi, z uwzględnieniem coraz popularniejszych poglądów i ruchów antynatalistycznych, inspirowanych ekologicznie lub pacyfistycznie. Nie da się zatem wyjaśnić tych procesów inaczej niż interdyscyplinarnie.
Ze względu na rozmaitość i wielorakość czynników depopulacyjnych, w znacznej części nieusuwalnych i czyniących trendy depopulacyjne nieodwracalnymi, partykularne propozycje przeciwdziałania im są chybione, a idące w tym kierunku wysiłki daremne. Należy przyjąć, że spadek liczebności społeczności ludzkich, w tym polskiej, jest w długoterminowej perspektywie niepohamowany i nieunikniony.
Wyzwania i zagrożenia stąd wynikające są wielorakie i czynią dotychczasowe modele społeczno-ekonomiczne niemożliwymi do utrzymania, ponieważ opierały się one na założeniu stałego wzrostu ludności, czyli dopływu nowych uczestników. Wymagają więc one zmian, na które powinniśmy się przygotować.