O książce Delilah Green ma to gdzieś było tak głośno, że wiedziałam, że muszę to przeczytać. Czy jestem zadowolona w 100%?
Delilah wraca do Bright Falls jako fotografka nna ślubie siostry Ashley. Planuje zrobić swoje i uciekać, jednak na jej drodze staje Claire. Claire to ułożona kobieta, samotnie wychowująca jedenastoletnią córkę i użerając się z nieodpowiedzialnym ex, dodatkowo prowadzi księgarnie i jest bisexualna. Delilah jest zaintrygowana Claire i wzajemnie. Co wyniknie z tej znajomości?
Powiem Wam że książką mi się podobała ale nie wywarła na mnie większego wrażenia. Historia przedstawiona przez autorkę była przyjemna, to fajny romans, który porusza ważne tematy.
Skupmy się na wątku romantycznym bo on tutaj odgrywał główną rolę. Podobało mi się jak Delilah rozkwitała przy Claire, jak obie kobiety otwierały się na siebie wzajemnie. Każda interakcja była urocza i totalnie przyjacielska, ja nie czułam pomiędzy nimi iskr ani przyciągania. Wydawało mi się to trochę jakby na siłę, co nie zmienia faktu że w końcowych rozdziałach uznałam ich relację ze uroczą.
Delilah nie była przywiązana do rodziny, czuła się jak intruz głównie przez macochę ale również przez przyrodnią siostrę. Delilah miała zerowe więzi rodzinne, ale razem z Ashley próbowała je naprawić, co prawda trochę z przypadku ale lepiej późno niż wcale.
Całość jest utrzymana raczej w lekkim tonie, tak jak pisałam wyżej to przyjemna książka, która można przeczytać w jeden wieczór. Chociaż ja miałam nadzieję że będę nią bardziej zachwycona to mimo wszystko bardzo Wam ją polecam.