W bajce znajdziecie dwanaście opowiadań, które są zapisane w bardzo ciekawym stylu. Nawet poziom trudności się lekko zwiększa, ilekroć będziemy czytali kolejne opowiadanie. Oczywiście bajka jest pisana sylabami, w sensie, że mamy całe słowa, ale sylaby oznaczane są innymi kolorami, by dzieci łatwiej mogły je dostrzec. W razie, gdy dziecko jeszcze nie umie łączyć liter w słowa, może mu czytać rodzic, a ono niech dokańcza za niego, gdyż pojawiają się tutaj w tekście obrazki zamiast słów, takie jak biedronka, smok, mrowisko, liście, grzyby, kwiaty, wiewiórka, sowa i inne. Wtedy można czytać ją wspólnie z dzieckiem, a ono będzie bardzo zadowolone, że mogło ją przeczytać z nami. Starsze dzieci, mogą próbować dzielić słowa. Niekiedy trudno jest im podzielić wyraz na sylaby, wiem o tym, gdyż moje dziecko miało z tym problemy. Teraz za pomocą tej książki pokażę młodszej córce na czym to wszystko polega. Póki co czytała mi obrazkami, a to już było pierwsze zachęcenie do oswajania się z książkami. Po co od razu dziecko zmuszać, tutaj Wydawnictwo Publicat wraz z autorką wykonało kawał dobrej pracy wydając właśnie tak pomocną pozycję. Oczywiście wszystkie zwierzątka, nawet jeśli już są z natury groźne, były tu przedstawione bez strachu dla czytającego. Nawet jeśli był to smok, to nie zionął ogniem, tylko tłumaczył czego się boi. Strachu narobiły mu inne zwierzątka, które szybko i zwinnie przemykały przed nim. Jeśli już były ukazane obrazki pszczółki, to czytaliśmy o tym, że są bardz...