"Przekonany więc, że literatura jest naszym wyposażeniem na przyszłość, trwam w swojej profesji konserwatora starych, ale wciąż niezawodnych urządzeń, jakimi są teksty literackie. Co roku sprawdzam… Czy te stare software'y znów wystartują, zainstalowane w nowym pokoleniu czytelników."
Przy okazji lektury "Czytać, dużo czytać" Prof. Ryszarda Koziołka mogłabym zacytować Wam tutaj połowę książki. 🤭
Spojrzenie autora na czynność rozumnego odbioru tekstu, na zadania i wyzwania edukacji, jakie nieustannie stają przed nauczycielami polonistami, na wspólny etos i budowanie tożsamości - wszystko to jest mi niezmiernie bliskie, wszak pan profesor był ogniś moim wykładowcą, i pewnie jako absolwentka uniwersytetu, w którym pełni on dziś rolę rektora, podzielam podobne czytelnicze odczucia.
Dla mnie sięgnięcie po opracowanie prof. Koziołka jest zatem również swoistą podróżą sentymentalną, która przenosi mnie w mury mojej dawnej Alma Mater.
Lektura budzi we mnie nie tyle ckliwość, co wznieca na nowo energię i pragnienie, by ten czar uruchamiany drukowaną czcionką, wypuszczać dalej w świat. Dlatego chciałam kiedyś uczyć, a obecnie przede wszystkim z tego powodu jestem tutaj z Wami. Razem dzielimy się literackimi zachwytami, otwierając sobie przestrzeń do czytelniczej dyskusji..
Ryszard Koziołek w swoim zbiorze esejów przekonuje, że literki wrzucone w nasze głowy, stwarzają tam magiczne światy, a te nie pozostają bez wpływu na naszą rzeczywistość. Świadome czytanie pozwala nam budować i wzbogacać naszą codzienność, ale Wy akurat wiecie o tym doskonale.
Tych, którzy z zetknęli się już z opracowaniami tego literaturoznawcy, z pewnością nie trzeba namawiać, żeby zainteresowali się jego nowymi esejami. Wszystkim innych mogę tylko szczerze na to wyjątkowe spotkanie namawiać.
Co ciekawe autor wyraźnie rozgranicza tutaj pojęcia: literatura i książki. Literatura jest wszędzie tam, gdzie jest narracja, metafora, to pojęcie niezwykle szerokie, które obecne jest w zasadzie w każdej sferze naszego życia.
W "Czytać, dużo czytać" dowiecie się sporo o kunszcie powieści wielu polskich pisarzy współczesnych, o tym dlaczego warto zostawić "W pustyni i w puszczy" w kanonie lektur, będzie też co nieco o młodym czarodzieju z Hagwartu.
Profesor przywołuje w swoim tekście także popularne seriale, zestawia je z wyrafinowanymi sztuczkami narracyjnymi powieści szpiegowskich i próbuje zdiagnozować, na czym dokładnie opiera się identyfikacja danych treści. Z czym kojarzymy obrazy, do czego najczęściej się odnosimy i jak to może wiązać się z analizą powieściową.
Znajdziecie tu ogrom ciekawych tropów, mnóstwo odniesień do świata szeroko rozumianej sztuki, zetknięcie się z tym tekstem jest po prostu nieprzerwaną przyjemnością, do której serdecznie Was namawiam.