"Czy z tym domem mi do twarzy", zaczyna się w miejscu, w którym kończą się wszystkie poradniki czy książki wnętrzarskie. Mimo, że nie jest to przedstawiona w dosłowny sposób opowieść o architekturze, projektowaniu, trendach czy nieruchomościach. To niesie za sobą ogromną dawkę wiedzy o świadomym tworzeniu przestrzeni i jej psychologicznym znaczeniu dla człowieka.
Autorka porywa czytelnika w czarującą podróż po domu, w którym w osobliwy sposób, krzyżują się przeżycia ludzi i historie przedmiotów. Z każdym rozdziałem daje dogłębne spojrzenie na to jak fascynujące są ukryte powiązania między tym co materialne czyli designem a tym co duchowe i emocjonalne czyli psychologią. Tutaj prawda ukryta jest w przedmiotach, bo to one wcieliły się w rolę narratora. Fotel, lustro czy klamka opowiadają o wydarzeniach z życia domu, wyjaśniając jednocześnie swoją rolę i zadania jakie im przydzielono. Ukazują indywidualny stosunek ludzi, do poszczególnych, często konkretnych elementów wystroju wnętrz. Przez co uświadamiają czytelnikowi jak ważna jest intencjonalność w ich doborze. W meblowaniu sobie mieszkania – podobnie jak życia – nie ma miejsca na przypadkowość czy chaotyczne i nieprzemyślane decyzje. Projektowanie to odpowiedzialność za styl życia, samopoczucie i długotrwałe szczęście. Tu empatia i świadomość potrzeb jest kluczem. Zwłaszcza jeśli będąc projektantem czy architektem formuje się przestrzeń dla innych. Jest to zatem obszerny przewodnik po tym jak mieszkać w zgodzie z samym sobą.
Jak odkryć prawdziwe upodobania i ustanawiać osobiste priorytety w tworzeniu wnętrz. Jak nabrać pewność siebie, aby samodzielnie i świadomie kształtować przestrzenie wokół siebie. Jak w końcu stworzyć dom, którego nie chce się opuszczać. Poszczególnym rozdziałom towarzyszą sugestywne ilustracje oraz merytoryczne porady i ćwiczenia projektowe.