Czerwiec 1945. Na plaży w poniemieckim Świnoujściu zostają znalezione poćwiartowane zwłoki. Jednocześnie w miasteczku zaczyna rozprzestrzeniać się tajemnicza choroba. Adam Kostrzewa dostaje za zadanie dowiedzieć się, kim były ofiary i czy łączy się to z nową zarazą. Trop prowadzi go do mrocznych sekretów III Rzeszy oraz działań Sowietów.
“Czerwona zaraza, czarna śmierć” to drugi tom cyklu kryminału retro o Adamie Kostrzewie. Nie ukrywam, że bardzo dobrze wspominam poprzednią część. Miała ciekawą fabułę, a także oddawała klimat czasów powojennych. A jak wypadła kolejna część? Według mnie dobrze, a nawet lepiej niż “Wyspa zero”. Pojawia się nowa, bardzo ciekawie wykreowana zagadka. A wraz z nią ciemne tajemnice nowych władz. W poprzednim tomie miałam trochę do zarzucenia, że autor skupił się bardziej na przeżyciach niż na sprawie kryminalnej. Tutaj na szczęście dochodzi do zmiany tego balansu, a przeszłości bohatera jest zdecydowanie mniej. Oprócz śledztwa pojawiają się małe wątki przedstawiające realia powojennego miasta, a w tym życia Niemców. Uważam, że był on ciekawym dodatkiem pokazującym nową rzeczywistość.
To, co uwielbiam w tej serii to idealne przedstawienie klimatu okresu powojennego. Czuć go od pierwszych stron i ani razu nie ma się wrażenia, że świat ten można przenieść do innej epoki. Niewątpliwie pomagają w tym również wspomniane już wątki reali powojennych, a także ciekawostki wojenne. Oprócz tego na plus jest również stworzenie wszystkich postaci. To nie są osoby, które widzą wszystko w różowych okularach. Wojna odcisnęła na nich piętno, przez co nie starają się nawet zmienić swojego nastawienia. A nowa władza nie ma ochoty nic w tym zmieniać.
“Czerwona zaraza, czarna śmierć” to bardzo dobry kryminał, a nawet lepsza niż poprzednia część. Posiada ciekawą fabułę oraz wyraziste postacie. A wszystko przedstawione jest w klimacie okresu powojennego. Ode mnie otrzymuje ocenę 7.5 i jest to książka (jak i cały cykl), którą wam bardzo polecam!