Choć Matt Ridley napisał swój słynny tekst o płciowości ludzi w ujęciu ewolucyjnym ponad ćwierć wieku temu, to "Czerwona Królowa. Płeć a ewolucja natury ludzkiej" wciąż stanowi ważne źródło referencyjne dla dyskusji o naszej naturze (w narracji popularnonaukowej). Autor stara się wykazać w niej nieuchronność wnioskowania: "Nie można zrozumieć natury ludzkiej bez zrozumienia jej ewolucji ani też nie można zrozumieć, jak ewoluowała natura ludzka bez zrozumienia ewolucji ludzkiej seksualności. Albowiem motywem przewodnim nasze ewolucji zawsze była płeć." (str. 14). Książka wyraźnie zmierza przekonująco do spostrzeżenia, że dzięki naszej monogamii (i wyjątkom od niej), potrzebom seksualnym, grze międzypłciowej i strategii dotyczącej rozmnażania, zbudowaliśmy scenę dla kulturowego teatru społecznych zachowań. Zgrabnie wkomponował Ridley w ten ludzki świat etologię zwierząt (tych wyższych, ale i niższych), która jak się okazuje sporo o nas mówi. Wszystko jest tu grą-walką bez jednoznacznego zwycięstwa konkurentów na różnych poziomach - to właśnie koncepcja Czerwonej Królowej z odwiecznym wyścigiem zbrojeń i wszechobecnymi genami skupionymi na własnym przetrwaniu. Stąd dość niemiła dla nas teza, że ewolucja raczej wiąże się z reprodukcją najlepiej dostosowanych, niż z ich przeżyciem (str. 186).
Książka jest chyba świadomie dosadna. Ciekawy opis pawiego ogona, to już w literaturze przedmiotu archetyp mechanizmów doboru płciowego. Cała sfera ludzkiej/zwierzęcej płciowośc...