W „Czerń nie zapomina” Agnieszka Hałas zdecydowała się na ciekawy, choć zarazem trochę ryzykowny zabieg, gdyż przez ponad połowę piątego tomu „Teatru węży” Krzyczący w Ciemności jest w ogóle nieobecny. Nie oznacza to jednak, że postać ta straciła na znaczeniu – jest wręcz przeciwnie, bo prawie wszyscy próbują ustalić miejsce pobytu tego wyjątkowego żmija. I nie wszyscy chcą mu podziękować.
W historii opisanej w najnowszym tomie prześledzimy fascynujące losy bohaterów już znanych i takich, którzy dopiero teraz rozwiną skrzydła. Będą demony i odmieńcy, magowie oraz chowańce. Książka kipi akcją, którą śledzimy oczami różnych bohaterów. Wątki przeplatają się na tyle płynnie, że nie miałam uczucia rozdrażnienia i dezorientacji przy przeskakiwaniu pomiędzy poszczególnymi fragmentami. Znajdziemy tutaj naprawdę wszelkie możliwe elementy budujące dobrą opowieść: przyjaźń, poświęcenie, chwile zwątpienia, echo miłości, zdrada, no i oczywiście heroiczne walki. Wszystko osadzone w dobrze znanym świecie, gdzie liczy się równowaga Ekwilibrium.
Autorka stworzyła rozbudowany, żyjący swoim życiem świat, potrafiący zaintrygować czytelnika. Niby jest to ostatni tom serii, ale historia kończy się w stanie zawieszenia. Mam więc nadzieję, że przyjdzie nam jeszcze kiedyś odwiedzić świat Zmroczy, a na razie mogę z czystym sumieniem zarekomendować tę serię.