,,Pod ścianą kuźni przycupnęła kobieta w łachmanach, kupka nieszczęścia tuląca w ramionach niemowlę, w jej spódnicach zaś kryła buzię dziewczynka o przerażająco cienkich nóżkach i rączkach. Bez wątpienia byli to jeńcy pojmani podczas rajdu na Ziemie Graniczne".
Ta seria ma to do siebie, że zanim cokolwiek zacznie się dziać mamy troszkę pomieszany początek, ale w tym sensie, że informacji bywa bardzo dużo i ciężko jest je od razu zapamiętać. Jednak po kilkunastu stronach to mija i wtedy dopiero dociera do nas cały sens książki. Autor czego by nie dotyczyła scena, lubi nas wpierw w nie wprowadzać, opisywać nieco poboczne obrazy choćby miejsca gdzie dzieje się akcja. Bywa, że ze spokojem opisuje rzeczy, które potrafią wywołać w nas szok, a niekiedy rzeczy małej rangi bardzo wyolbrzymia. Książka jest gruba, ale patrząc z punktu widzenia wcześniejszych tomów, to u niego standard. Tutaj wszystko ma swój czas, choć nie da się ją opisać jako wolną, czy nudną. Sposób w jaki przekazuje nam wydarzenia jest tutaj zaplanowany i niekiedy bywa zmyłką, by nie przyuważyć ważnych etapów, które później wywołają efekt wow:-) Lubię jego bohaterów, gdyż z biegiem tomów oni dojrzewają, choć nie wszyscy, gdyż w każdym kolejnym tomie dochodzą nowe postacie. Tutaj również gdy tylko doszłam do połowy książki, to aż byłam zła, że musiałam ją odłożyć. Jakby magiczna wena pojawiła się nagle w głowie pisarza i bardzo szybko chciał wszystko przekazać.
W powieści jest sporo konfliktów, ale ...