... - Nie wiem, jaki wpływ na nas wywarła ta planeta... Naraz zobaczyliśmy dwa wyjścia. Unicestwić lub pozostawić przy życiu. Trzecim wyjściem jest pozostawienie ich tu i zdjęcie z nich naszej osłony. Panujące tu warunki narzucą same dalszy bieg wydarzeń. Proponuję, by wszelkie ekspedycje, jakie będą przelatywały w pobliżu, obserwowały rozwój replikatorów na tej planecie. Nie tylko chodzi o naszych, ale i innych. Nasi nie są tu jedynymi. Ich zniszczenie niczego nie rozwiązuje. - Tak, tak - przytakiwał dowódca. - Są tu jeszcze trzy inne szczepy replikatorów, co do których nie mamy żadnych praw. Poruszył kolega istotny problem. Likwidacja naszych nie rozwiązuje problemu. Inne szczepy może są celowo pozostawione dla prowadzenia badań nad nimi? Może inne cywilizacje szukają odpowiedzi na pytania ich interesujące? Odpowiada mi wniosek psychologa. Stawiam więc oficjalne pytanie. Czy pozostawiamy ich przy życiu i zdejmujemy z nich naszą osłonę, to znaczy pozostawiamy ich w warunkach naturalnej egzystencji, wzajemnie pożerającej się, jaka panuje na tej planecie?...