Ostatnio cierpię na wieczny niedoczas, a do tego ciągle jestem zmęczona i naprawdę ciężko spędzić mi z książką moją standardową ilość czasu. Jestem tym nieźle sfrustrowana, bo miałam ochotę spędzić z Norą i Patchem dwa, góra trzy wieczory. Po prostu dać się ponieść ich historii. A rozłożyło mi się to na dużo dłuższy czas i tak łapałam z nimi takie krótkie, ulotne chwile. I za każdym razem gdy musiałam odłożyć książkę było mi strasznie smutno.
Crescendo to drugi tom serii Szeptem opowiadającej historię Nory Gray - zwyczajnej, przeciętnej nastolatki na której drodze pojawia się upadły Anioł - Patch. Tym razem w ich życie weszły pewne zmiany. Patch uratował życie Nory, więc odzyskał skrzydła i stał się jej Aniołem Stróżem, co dość mocno komplikuje ich związek. Archaniołowie, którym teraz podlega Patch, nie pozwolą na to by Patch darzył Norę uczuciem. Jeśli tych dwoje da im powód od razu zepchnął Patcha do piekła. Można ująć to tak - Patch jest na okresie próbnym, a gdy Nora uświadamia sobie jakie czekają ich konsekwencje postanawia zakończyć ich związek, gdyż nie chce by cokolwiek mu się stało. Dziwnym trafem do jej życia powraca Scott - przyjaciel z dzieciństwa. Nic jednak nie jest czarno białe (oprócz jej snów) i zwyczajne w życiu Nory. Scott coś ukrywa, a Nora koniecznie musi dowiedzieć się co. Tylko, że Patch już nie może nad nią czuwać, a Grey przyciąga wszelkie kłopoty…
Crescendo to taka książka, którą czyta się jedn...