Prawdą jest fakt, iż w małych wioskach wszyscy wszystko wiedzą o wszystkich. Tytułowa bohaterka jest nieszczęśliwą kobietą. Nawet kiedy poznaje zajętego już mężczyznę i jest im ze sobą dobrze, musi wysłuchiwać kazań innych ludzi, którzy nie widząc własnych błędów biorą ją pod ostrzał. Historia oparta o rzeczy, o których się nie mówi. Często na wysokich stołkach zasiadają ludzie mądrzy i wydawać by się mogło, idealni w swoim życiu prywatnym. Ta opowieść jednak ukazuje, że niekoniecznie te schematy bywają prawdziwe. Przeważnie pod latarnią jest najciemniej i ta pozycja właśnie tą ciemniejszą stronę ukazuje.
Jak sam tekst pokazuje autorem książki jest nauczyciel. Powiem wam, że nie musiałam nawet tego przeczytać, by z samego tekstu to wywnioskować. Książka jest napisana w perfekcyjnym języku wyższości, co niekoniecznie lekko się czyta. Ja osobiście czułam się jak na jakimś wykładzie szkolnym, gdzie główną rolą dla mnie jest po prostu słuchać, czyli w obecnej sytuacji czytać. Faktycznie historia dosyć ciekawa, choć nie bardzo trzymała mnie w niepewności. Główny bohater nie jest zdecydowany w swoim postępowaniu, co troszeczkę mnie irytowało. Nie było tu jakiejś spontaniczności w zachowaniu bohaterów, choć można by rzec, że takiej potrzebie ulegają.
Coś przeminęło, faktycznie książka jest o przemijaniu. Kobieta w połowie wieku dokonuje w swoim życiu drastycznych zmian i niekoniecznie wychodzi jej to na dobre. Nie zawsze wszystko postawione na jedna kartę bywa dobre, ch...