Mam dość mieszane uczucia co do tej pozycji . Jednak skłaniam się , jak widzę , większość opiniujących do oceny bardzo słabej . Bynajmniej nie chodzi mi o to co zrobiła Helen , a co dokładnie jest podane w opisie i co dzieje się na samym początku książki . Chodzi mi o sposób pisania o tym . Właściwie to , poza samym faktem zabicia matki , niczego więcej w tej książce nie ma . Owszm Helen jako narratorka później wraca do swojego życia z przed . Opowiada o swoim dzieciństwie , o relacjach z rodzicami . Z matką , ówczesną pięknością i modelką reklamującą damską bieliznę , z ojcem który był '' słaby psychicznie '' i co jakiś czas lądował na podleczenie w psychiatryku , czytamy też o jej mężu , a raczej byłym mężu , gdyż rozwiodła się z nim ponad dwadzieścia lat temu . O jej obydwóch córkach , które po rozwodzie '' podzieliły się '' rodzicami . O jej pracy jako pozujący model w szkole rysunku artystycznego . Nie przeczę to wszystko jest ciekawe , życie w takiej rodzinie itd. dużo się działo w życiu już 49 - letniej Helen .Jednak to wszystko jest opowiedziane w taki sposób , że aż się płakać chce , nie , nie ze wzruszenia raczej z beznadziejności . Ta opowieść Helen jest tak mdła , że aż robi się niedobrze . Zero emocji , wszystko płaskie i bez wyrazu , po prostu nudne , nie drgnęła żadna moja emocjonalna struna . Jakbym słuchała drewnianej kukły czytającej wiadomości . Właściwie to sam opis mówi już wszystko , a tą resztę zawartą na ponad trzystu stronach doskonale w telegraf...