Opinia na temat książki Co dalej, szary człowieku?

@Siostra_Kopciuszka @Siostra_Kopciuszka · 2025-03-25 15:08:40
Przeczytane
"Z oddali małżeństwo jawi się jako coś niezwykle prostego: dwoje ludzi się pobiera, rodzą im się dzieci. Mieszkają razem, starają się być dla siebie mili, usiłują brnąć naprzód. Znajomi, miłość, przyjaźń, jedzenie, picie, spanie, praca zawodowa, utrzymanie domu, w niedzielę wycieczka, wieczorami czasem kino! To wszystko. Przy bliższym jednak spojrzeniu cała ta historia rozpada się na tysiące drobnych problemów..."

Niestety autor nie odpowiedział na pytanie, które stawia tytułem swojej książki. Nie wiadomo co dalej z tym szarym człowiekiem Johannesem Pinnebergiem i jego rodziną. Czytelnik sam musi się tego domyślić, co w sumie wcale nie jest takie trudne, wiedząc gdzie i w jakim czasie osadził Fallada swoich głównych bohaterów.

Główną rolę w tym "filmie" gra kryzys, szalejąca inflacja i coraz większe bezrobocie to tło wszystkiego, co się tutaj wydarza. Jak wiele jest w stanie znieść człowiek, by nie stracić pracy i własnego człowieczeństwa, dokąd jest w stanie pozostać uczciwy. Czy do tej pory kiedy nie ma pieniędzy na czynsz, czy może dopiero do tej, kiedy nie ma co dać małemu dziecku do zjedzenia?

Bardzo smutna to historia, ale dzieci rodzą się na potęgę zupełnie niepomne na panoszący się kryzys, na porodówce gdzie rodzi Emma, czyli Jaginka, żona Hansa, wciąż brakuje łóżek. Fallada tak opisuje szpital niemiecki w początkowych latach trzydziestych XX wieku:

"Tu właśnie leżą setki, tysiące ludzi, umierają powoli albo szybko, niektórzy wracają do zdrowia, by umrzeć nieco później. Smutna ta opowieść o ludzkim życiu."

Jak już wspomniałam, to w moim odczuciu bardzo smutna historia, pełna jakiegoś podskórnego wciąż obecnego napięcia. Zwolnią, nie zwolnią, ktoś na mnie oszczerczo doniesie, czy nie doniesie. Dostanę wypłatę, czy nie dostanę. Chociaż i ta wypłata takiej wielkości, że jak kiedyś usłyszałam: "To za dużo by umrzeć, za mało by żyć" cóż więc pozostaje?

Miejscami stara się autor troszkę rozładować napięcie, takimi z lekka zabawnymi momentami, które u mnie podnosiły kąciki ust w czymś na kształt uśmiechu, jak te fregmenty kiedy Jaginka gotuje grochówkę, czy ten kiedy Johannes przebiega w nocy ulice i kradnie kwiaty z klombów, by je zanieść żonie do szpitala. Jednak generalnie to bardzo smutna opowieść. Niemniej czyta się ją wspaniale, Fallada miał świetnie opanowany warsztat pisarski.

Ocena:
Data przeczytania: 2025-03-03
× 14 Polub, jeżeli spodobała Ci się ta opinia!
Co dalej, szary człowieku?
Co dalej, szary człowieku?
Hans Fallada
8.3/10

Niemcy. Lata 1930-1932. Johannes Pinneberg boleśnie odczuwa czasy kryzysu, kiedy to bezrobocie sięga prawie sześciu milionów. Haruje jak wół w obawie przed utratą pracy i choć pozwala przełożonym sobą...

Komentarze