Walter Trobisch od pierwszych dni wojennych aż do końca swojego życia pisał regularnie listy do swoich przyjaciół. Jego syn David we wstępie pisze o tym, że książka zawiera luźno powiązane ze sobą wycinki z tych listów od roku 1965. Punktem wyjściowym refleksji jest zawsze słowo z Biblii, jednakże poruszane tematy są różnorodne: chodzi o sytuacje z pogranicza życia, narodzin, śmierci, ślubu czy rozwodu; pisze on też o innych krajach i ich zwyczajach, o duszpasterstwie i psychoterapii, zapożycza słowa pisarzy, roztrząsa nieporozumienia i atakuje błędne opracowania. Medytacyjne fragmenty znajdują się przy tym obok rzeczowych analiz i osobistych wyjaśnień.Bóg jest blisko nas, ludzi dalekich od Boga. To jest część sedna Ewangelii. Pośród świata śmierci, oddalenia od Boga, możemy zaświadczyć o bliskości Boga wszelkiego życia. Powoli pojęliśmy, że tym punktem docelowym naszego przesłania musi być małżeństwo i rodzina.Trudno jest ująć w słowa to, co nas w ostatnim czasie najgłębiej porusza. Mamy pewne wrażenie, że przeżywamy wielki, całkiem niewiarygodny okres, koniec starej epoki oraz początek nowej, której skutków nie możemy jeszcze poznać. Pewne jest tylko to jedno, że zanosi się na radykalne zmiany, które ogarną nas wszystkich.Nadciąga coś, co jeszcze nie jest widoczne i tym bardziej należy znów uchwycić się kurczowo słów: Nie wiemy, co przyjdzie, ale wiemy, KTO przyjdzie.