"Cesarzowa kości" to kontynuacja "Córki kości", która była jednym z moich zeszłorocznych odkryć. Wobec tego, moje oczekiwania były dosyć wysokie, choć nie miałem pojęcia jak może potoczyć się akcja.
Muszę przyznać, że po początkowym zapale i fascynacji, pojawiły się momenty zwątpienia, ponieważ pierwsza część książki, jakoś nie przekonywała mnie do końca, choć nadal była to dobra powieść. Wśród skomplikowanych relacji bohaterów i intryg, obejmujących całe cesarstwo, brakowało tego czegoś co wzniosłoby tę książkę jeszcze wyżej. Moja całkowicie subiektywna opinia zmieniła się po przeczytaniu drugiej połowy książki, która zdecydowanie wciąga bardziej niż początek.
Fabuła stanowi idealną równowagę między intrygami i spiskami, a walką, dzięki czemu czytelnik nie nudzi się podczas lektury. Bohaterowie to zdecydowanie ciekawe postaci i zarówno Lin, jak i Jovisa polubiłem, przez co ubolewałem nad ich wieloma decyzjami. Ponadto, bardzo lubię zaskakujące zwroty akcji w historiach, a tutaj takich nie brakowało. Zwłaszcza dwa zapadły mi głęboko w pamięć.
Reasumując, "Cesarzowa kości" to bardzo dobra powieść fantasy, choć momentami trzeba się lekko przemęczyć, ale zdecydowanie warto. Na pewno sięgnę po ostatni tom trylogii "Tonące Cesarstwo".
Więcej moich recenzji znajdziecie na Instagramie @chomiczkowe.recenzje, gdzie serdecznie zapraszam.
...