Książka ta to przezabawna historia młodej Cecylii, której nagle na głowę zaczynają spadać kolejne problemy. Małżeństwo się sypie i dziewczyna z początku jest trochę załamana. Wtedy myśli sobie, że już gorzej być nie może. Los postanawia jej udowodnić, że jednak może i dociera do niej wiadomość o śmierci wuja Leopolda. To “dzięki niemu” ma takie imię, jakie ma, które oznacza “niewidomą”. To najwyższy czas by Cecylia w końcu przejrzała na oczy!
Powieść ta jest po prostu świetna. Czyta się ją z niezwykłą przyjemnością. Nie brakuje tu przezabawnych scen, zwierzaków, które robią, co tylko chcą, a przy tym wychodzi niezłe zamieszanie, poza tym pojawiają się też postaci, które czytelnik ma ochotę rozszarpać gołymi rękami. Tak na przykład miałam ja z Piotrem, czyli niewiernym mężem Cecylii. Z początku miał kochankę i jeszcze wychodził z założenia, że to wina naszej sympatycznej bohaterki. A kiedy kochanka dowiedziała się, że Piotruś nie ma jednak tak dużo pieniędzy, jak ta myślała, to go rzuciła w diabły, a ten z podkulonym ogonem chciał wrócić do Cecylii. Doszedł do wniosku, że ten jego drobny wyskok to był zwyczajny błąd, a przecież takie ludzie w całym życiu robią. Przy niektórych scenach ciężko powstrzymać się od ryknięcia śmiechem (jak na przykład przy tej, kiedy wszyscy rzucają się w pogoń za osiołkiem), postacie prawników, notariusza również miały swój klimacik. Myślę, że ta historia jest wprost stworzona do czytania właśnie w takie gorące popołudnia, jakie tera...