"Znany żart o Stańczyku mówi, że kiedy wyszedł na miasto z obwiązaną twarzą, prawie każdy napotkany przechodzień udzielał mu rady, jak powinien leczyć zęby. Na tej podstawie wyciągnął on wniosek, że w Polsce najwięcej jest lekarzy. Z rozmów przeprowadzonych w tramwaju, przy stoliku kawiarnianym, przy brydżu, można by wnosić, że najbardziej rozpowszechnionym wśród Polaków w 15 roku Polski Ludowej jest zawód ekonomisty. Każdy ma mniej lub bardziej genialny projekt uczynienia kraju bogatym, w którym rozwijałyby się wszystkie dziedziny gospodarki."
("Polityka" 1959, 17, s. 4)
("Polityka" 1959, 17, s. 4)