Elżbieta Wancław-Chłopik – absolwentka filologii polskiej, współpracująca od wielu lat z grupą literacką "Bez kontekstu", aktualnie jako jej przewodnicząca i redaktorka tekstów literackich grupy. Dwukrotna laureatka lubuskiego Turnieju Jednego Wiersza?– od 2013 r. również jego jurorka – oraz aktualna patronka lubuskiego konkursu Miłość niejedno ma imię. Nominowana do nagród Eurydyki 2015 za miłość do poezji. Od dziesięciu lat działająca w wielu sferach środowiska artystycznego Zielonej Góry, autorka kilku wystaw i projektów graficznych i fotograficznych oraz dwóch spektakli sztuki performatywnej i debiutanckiego poetyckiego tomu Gdzie są cienie?
Czasami lubimy dotykać bosą stopą mokrej trawy. Pierwotny kontakt z naturą rozwarstwia nasze zmechanizowane „ja” na coś bardziej miękkiego i zdatnego do spożycia, niż to, z czym obcujemy na co dzień. Tę podróż możemy odbyć, czytając właśnie ten tomik, budzący wiele wspomnień, zwiastujący gorsze czasy i przesycony echem niepowodzeń.
Lubię zadawać pytania. W mojej głowie rodzi się kolejne: Czy można rozmawiać z duchami? I czy mówią ludzkim głosem? A jeśli tak, to czy warto się ich bać? Ile jest w nich tego, kim byli kiedyś? Ela uczy nas, jak powinno się z nimi komunikować, obnażając ich prawdziwą naturę. Wskrzesza wielkich malarzy, poetów i pisarzy, a nawet dziewczynki w białych sukienkach o ciekawskich oczach. Chwilami wydaje się, że autorka umarła wraz z nimi i jest w szczególny sposób przez nich nękana i zmuszana, by przekazać nam ich pewną uniwersalną prawdę o świecie. Pytanie, czy podołamy?
– Sebastian Piórkowski
Czasami lubimy dotykać bosą stopą mokrej trawy. Pierwotny kontakt z naturą rozwarstwia nasze zmechanizowane „ja” na coś bardziej miękkiego i zdatnego do spożycia, niż to, z czym obcujemy na co dzień. Tę podróż możemy odbyć, czytając właśnie ten tomik, budzący wiele wspomnień, zwiastujący gorsze czasy i przesycony echem niepowodzeń.
Lubię zadawać pytania. W mojej głowie rodzi się kolejne: Czy można rozmawiać z duchami? I czy mówią ludzkim głosem? A jeśli tak, to czy warto się ich bać? Ile jest w nich tego, kim byli kiedyś? Ela uczy nas, jak powinno się z nimi komunikować, obnażając ich prawdziwą naturę. Wskrzesza wielkich malarzy, poetów i pisarzy, a nawet dziewczynki w białych sukienkach o ciekawskich oczach. Chwilami wydaje się, że autorka umarła wraz z nimi i jest w szczególny sposób przez nich nękana i zmuszana, by przekazać nam ich pewną uniwersalną prawdę o świecie. Pytanie, czy podołamy?
– Sebastian Piórkowski