Jako dziecko: piąty. Najmłodszy syn Jakuba Schulza i Henrietty z domu Kuhmerker. Po śmierci ojca i brata: jedyny żywiciel rodziny. Jako uczeń: wybitny. Jako nauczyciel: nieznoszący swojej pracy. Za sprawą Xięgi Bałwochwalczej: nazywany przez niektórych szerzycielem pornografii. Dzięki Zofii Nałkowskiej: geniusz awangardy. W Drohobyczu: artysta wyjątkowy. W żydowskim getcie: jeden z wielu mu podobnych, którego śmierć nie znaczy nic.
Pozostały po nim niekompletne listy, legenda o niedokończonej powieści, baśniowe malowidła ścienne wykonane podczas wojny dla synka gestapowca. I miano jednego z najważniejszych prozaików 20-lecia międzywojennego, o którego Sklepach cynamonowych słyszał każdy Polak.