o… skrzatach, mieszkających niedaleko Was, w Skrzaciej Dolinie
" – Czy lubisz stokrotki? – zapytał Kostropysz, wyciągając się jeszcze wygodniej na puszystej trawie. Zapytał, nie wiadomo dlaczego. Może dlatego, że cały świat pachniał słońcem, że nad łąką unosił się rój brzęczących owadów i muszek, i że w dole pluskała radośnie rzeczka, a nad głową Kostropysza chwiał się lekko tymianek.
" – Czy lubisz stokrotki? – zapytał Kostropysz, wyciągając się jeszcze wygodniej na puszystej trawie. Zapytał, nie wiadomo dlaczego. Może dlatego, że cały świat pachniał słońcem, że nad łąką unosił się rój brzęczących owadów i muszek, i że w dole pluskała radośnie rzeczka, a nad głową Kostropysza chwiał się lekko tymianek.
– Czy lubisz stokrotki? – powtórzył Kostropysz i zerknął na swojego przyjaciela Mądraczka. Ale Mądraczek spał, przysłoniwszy twarz czapeczką.
– No, proszę. Nawet nie można z nim porozmawiać – mruknął urażony Kostropysz. I byłby chyba obudził przyjaciela, żeby podzielić się niesamowitą nowiną, że świat w lecie o jedenastej rano, nad pluskającą rzeczką jest niezwykle piękny – gdyby nie to, ze usłyszał nagle, pośród brzęczenia pszczół i trzmieli, zupełnie obcy głosik…"
– No, proszę. Nawet nie można z nim porozmawiać – mruknął urażony Kostropysz. I byłby chyba obudził przyjaciela, żeby podzielić się niesamowitą nowiną, że świat w lecie o jedenastej rano, nad pluskającą rzeczką jest niezwykle piękny – gdyby nie to, ze usłyszał nagle, pośród brzęczenia pszczół i trzmieli, zupełnie obcy głosik…"