Bohater powieści, Robert G. Mehlman, holenderski pisarz żydowskiego pochodzenia, mieszka w Nowym Jorku z żoną-lekarzem psychiatrą i boryka się zarówno ze swoim małżeństwem, jak i rozterkami duchowymi, które wynikają z przykrej świadomości bycia pisarzem. Co więcej, Robertowi grozi bankructwo, przed którym stara się obronić cudownie absurdalnymi, autodestrukcyjnymi metodami; jest w końcu artystą, a nie wąsatym księgowym. Proponuje na przykład swojemu wydawcy, aby wydał jedną z jego i tak mało poczytnych powieści w Islandii, albo na Węgrzech. Poważnie zastanawia się nad otwarciem kanapkarni lub kwiaciarni. Wynajmuje limuzynę za pięć tysięcy dolarów i jedzie do Atlanty zagrać w kasynie, obstawiając w ruletce numer obozowy swojej matki, która była w Oświęcimiu i oczywiście przegrywa. Zamiast negocjować z bankiem spłatę rosnącego debetu postanawia zostać najmilszym dłużnikiem w historii i rozmawia z urzędnikiem o sztuce. Ból fantomowy to niezwykła powieść, przedziwna hybryda, utrzymana w duchu Philipa Rotha, Woody Allena i Paula Austera. Fantastyczne opisy postaci, genialne dialogi.