Nie jest to problem, aby nie odczuwać strachu, ale aby odczuwać taki strach, który stanowi dla człowieka motywację do właściwego postępowania.Obawiamy się nie tego, czego powinniśmy się obawiać. Boimy się kłótni, czy bólu emocjonalnego, zakłopotania, upokorzenia lub ujawnienia tego, że odczuwamy strach. Ulegamy pewnym lękom, gdyż to daje nam poczucie natychmiastowej ulgi.Zachowując się tak, sprawiamy, że strach przestaje być naszym sprzymierzeńcem, a staje się wrogiem. Wyrządza szkody i nie jest w stanie oddziaływać na nas pozytywnie. To, co mogłoby nam pomóc w ćwiczeniu wytrwałości, działa przeciwko nam,. Dużo korzystniej jest pozwolić, aby strach pracował dla naszego dobra.To prawda, że odwaga kosztuje. Ale tchórzostwo kosztuje jeszcze więcej.