"Poganiacz skinął ledwo dostrzegalnie dłonią i słoń ugiął słupowate nogi, ukląkł. Wielkie uszy wachlowały powietrze, szare dziwne liście poruszane niewidzialnym wiatrem. - Każ mu powstać - poganiacz opuścił tytuły królewskiego syna, byli sobie równi teraz, daleko od pałacu, a właściwie nie byli równi, bo poganiacz był mistrzem, Asioka pokornym uczniem. - Każ mu powstać znakiem..."