„W Berlinie, przynajmniej dla mnie, ważni są inni, wędruję więc, szukając ulotnych cieni, wydeptuję szlak, licząc, że w końcu odnajdę dawny kształt miasta, choćby jego zarys, i wpiszę w niego kilka bliskich mi postaci, mocniej uchwycę ich obecność. Za dużo w tym mieście ścieżek, za dużo tropów, ulice zmieniają się w biblioteki wypełnione podziwianymi książkami. Czytane strony prowadzą do miejsc o odmiennym dziś wyglądzie, linie papilarne literatury i życia nie nakładają się na siebie. Mogę więc jedynie w wyobraźni tworzyć własny Berlin, być kartografem imaginacyjnych przestrzeni. Kreślę w nich kilka miejsc znanych z literatury i kładę na nich jak kalkę obrazy uchwycone podczas spacerów. W Tiergartenie poza Gombrowiczem towarzyszą mi rosyjscy emigranci, Effi Briest i bohaterowie Roberta Walsera”