Destiny i Oscar się nienawidzą.
Gdy ta dwójka się pocałowała, próbowali udawać, że to nic dla nich nie znaczyło.
I tak od nienawiści do miłości zmienia się ich stosunek do siebie.
Zakochana dziewczyna nie widzi na, że Oskar ją okłamuje, a on boi się, że jego tajemnice wyjdą na jaw.
Podobno prawdziwa miłość jest w stanie przezwyciężyć wszystko. Jednak nikt nie mówi o tym, że ludzkie serce nie wszystko potrafi znieść. Nikt nie wspomina, że czasem nagromadzone kłamstwa i wyrządzone krzywdy sprawiają, że rezygnujemy z walki, by nie ponieść większych strat.
“Raczej nie byłam typem marzycielki. Ale każdego dnia marzyłam, by w moim życiu zapanował spokój”.
No i kochani przyznam, że mam problem z oceną tej książki.
Myślę, że to również dlatego, że zabrałam się odrazy za drugi tom, nie nadrabiając pierwszego.
Przyznam, że miło było spędzić czas z bohaterami i ich rozterkami, jednak książkę
raz czytałam z wielką przyjemnością, raz z nutą irytacji.
Bohaterowie często sprawiali, że miałam ochotę odłożyć tę książkę i do niej nie wracać.
Czasami byli cudowni, a chwilami nie rozumiałam ich zachowania, normalnie jak nastoletnie smarki.
Fabuła tu też było różnie, raz czytało się szybko, raz ciągnęło się w nieskończoność i miałam wrażenie, że niektórych zdań mogłoby w ogóle nie być i historia by na tym nie ucierpiała.
Największym plusem tej książki jest zakończenie, które przyznam, złamało mi serce i zachęciło do sięgnięcia po kontynuację, na którą będę czekać.
Autorka ma fajny i lekki styl pisania widać, że włożyła w te książkę dużo pracy i serca.
Dlatego na pewno sięgnę po kolejne jej książki i z chęcią będę obserwowała jakie postępy robi.
Czy polecam?
Jasne, że tak. Każda książka zasługuje, aby ją przeczytać i wyrazić swoje własne zdanie na jej temat.