Nie uwierzysz! Tak wyglądało życie policjantek 100 lat temu! Recenzja książki „Babel. Pocałunek śmierci” Moniki Raspen
Kobiety z XX-leciu Międzywojennym nie miały łatwo. Co prawda uzyskały prawa wyborcze, miały aż 8 (ironia) reprezentantek w sejmie, ale ich pozycja społeczno-ekonomiczna nadal była fatalna. Prawdę o życiu Pań w tamtych czasach ukazuje Monika Raspen w swojej najnowszej książce „Babel. Pocałunek śmierci”.
Pisarka przyzwyczaiła nas do tego, że bierze na warsztat ciekawe osobistości. Tym razem przybliża nam pracę pierwszych warszawskich policjantek. Bohaterki „Babel” reprezentują nie tylko różne grupy społeczne, ale także różne narodowości (podczas rozwoju fabuły poznajemy Żydówkę i Rosjankę), dzięki temu mamy szansę poczuć atmosferę przedwojennej Warszawy, która była niezwykłym wielonarodowym tyglem.
Książka uwidacznia kobiecą siłę. Brak tutaj spektakularnych pościgów, strzelanin, czy eksplozji. Policjantki z „Babel” w swojej pracy wykorzystują inteligencję, urodę, intuicję oraz empatię. Książka pokazuje, jak mocno zdemoralizowane są elity władzy, które czerpią korzyści z nieszczęścia słabszych i przymykają oko na działalność przestępczą. Dużym plusem jest wprowadzenie do fabuły inż. Stefana Ossowieckiego, a dzięki niemu także wątków parapsychologicznych. Mało kto wie, że nasi pradziadkowie fascynowali się magią, wróżbami oraz seansami spirytystycznymi. Wykorzystywanie pracy jasnowidzów przy prowadzonych śledztwach w XX-leciu Międzywojennym było czymś oczywistym i nie budziło kontrowersji.
To, co mnie zafascynowało to jeszcze jedna – moim zdaniem najważniejsza bohaterka książki, czyli przedwojenna Warszawa. Jedni zachwycali się jej nieprzeciętną urodą, inni eksponowali nędzę, zacofanie oraz nierówności społeczne, jakie zachodziły w polskiej stolicy. Monika Raspen w ciekawy sposób wykorzystuje mit „Paryża Północy”. Pokazuje Warszawę tamtych lat z perspektywy policjantek oraz pokrzywdzonych, którym pomagały te dzielne kobiety. Obraz ten jest raczej smutny, ale pełen nadziei. Skoro grupka kobiet wierzy, że małymi kroczkami może zmienić świat na lepsze, to hasło: „dobro zwycięży” przestaje być pustym frazesem.