Ataman zginął w Paryżu. Trafiony kulami Szwarcbarda, upadł na bruk wąskiej rue Racine, dwa kroki od bulwaru Saint-Michel. Do innej Petlura przywykł przestrzeni, inne przemierzał drogi. Szwarcbard był Żydem z Ukrainy, tułaczem, paryżaninem.
Szalom Szwarcbard, poeta, zegarmistrz, żołnierz francuski i czerwonoarmista, znał Atamana tylko z widzenia. Nie miał jednak pamięci wzrokowej, nosił przy sobie kartkę ze zdjęciem Petlury z leksykonu Larousse’a. Wydarł ją z książki i obnosił po mieście jak list gończy, talizman, wyrok nieznanego trybunału.
Ataman stołował się z żoną i córką w restauracji Chartier na rue Racine. W niewielkim mieszkaniu na rue Thénard nie było kuchni, jedli więc w Chartier. Restauracja istnieje do dziś. Zachowała swój secesyjny wystrój z początku wieku, gdy zachodzili tam bohaterowie Żeromskiego. I fasady domów na rue Racine zobaczycie te same.
We wtorek 25 maja 1926 roku Petlura jadł obiad sam. Szwarcbard czekał na niego na ulicy, nieopodal księgarni Giberta.
– Pan Petliura? – zapytał po ukraińsku.
Nie giniemy anonimowi, śmierć, jak policjant, sprawdza naszą tożsamość. Ataman odwrócił się i usłyszał raz jeszcze:
– Vous-êtes monsieur Petloura?
Podniósł laskę, jakby chciał odsunąć natręta.
– Broń się, psie! – zawołał Szwarcbard, ale Petlura był bezbronny.
Szalom Szwarcbard, poeta, zegarmistrz, żołnierz francuski i czerwonoarmista, znał Atamana tylko z widzenia. Nie miał jednak pamięci wzrokowej, nosił przy sobie kartkę ze zdjęciem Petlury z leksykonu Larousse’a. Wydarł ją z książki i obnosił po mieście jak list gończy, talizman, wyrok nieznanego trybunału.
Ataman stołował się z żoną i córką w restauracji Chartier na rue Racine. W niewielkim mieszkaniu na rue Thénard nie było kuchni, jedli więc w Chartier. Restauracja istnieje do dziś. Zachowała swój secesyjny wystrój z początku wieku, gdy zachodzili tam bohaterowie Żeromskiego. I fasady domów na rue Racine zobaczycie te same.
We wtorek 25 maja 1926 roku Petlura jadł obiad sam. Szwarcbard czekał na niego na ulicy, nieopodal księgarni Giberta.
– Pan Petliura? – zapytał po ukraińsku.
Nie giniemy anonimowi, śmierć, jak policjant, sprawdza naszą tożsamość. Ataman odwrócił się i usłyszał raz jeszcze:
– Vous-êtes monsieur Petloura?
Podniósł laskę, jakby chciał odsunąć natręta.
– Broń się, psie! – zawołał Szwarcbard, ale Petlura był bezbronny.