Napisałam tę książkę po powrocie z pielgrzymki do Santiago de Compostela. Tym razem szłam Drogą Portugalską.
Są ludzie, którzy przemierzają góry i pustynie. Idą od wschodu do zachodu słońca. Śpią w różnych warunkach, pożywiają się skromnie. Niestraszne im zmiany pogody i samotność. Realizują kolejne cele, wyprawy, plany, marzenia. W pewnym sensie należę do tej grupy i bardzo się z tego cieszę. Teraz współtworzę układankę pielgrzymowania. Drugi raz idę do grobu św. Jakuba w Santiago de Compostela. Tym razem przez Portugalię. Składam kroki jak paciorki różańca.